Jeśli projektuje, to przekornie – „Dom Kereta”, mieszczący się w przerwie między budynkami, albo taki okrążający pnie drzew na zalesionej działce. Czasem interesuje go mała forma, jak kurtka na zimowe spacery lub krzesło. Jeśli pisze o architekturze, to przywołuje przykłady budowli powstałych bez architektów, bo jak argumentuje, tylko nikły procent tego, co nazywamy architekturą, zostało zaprojektowane „profesjonalnie” (i jednocześnie prowadzi zajęcia na uczelni). O tym, jak wygląda życie architekta w Polsce i co aktualnie zaprząta jego uwagę, rozmawiam z Jakubem Szczęsnym, autorem książek „Azyle, nisze i enklawy, czyli katalog małych utopii” i „Witaj w świecie bez architektów”.