- Jeżeli miałoby to ode mnie zależeć, to postawiłbym na Rafała Trzaskowskiego, nie na Radosława Sikorskiego. Najważniejsze jest, żebyśmy mieli jednego kandydata, który zjednoczy cały obóz rządzący. Jeśli nie będzie zgody i wybory wygra kandydat opozycji, to od pierwszego dnia prezydentury będzie dążył do tego, aby PiS wróciło do władzy. Być może będzie to początek końca, nie będzie następnej kadencji i odbędą się przyspieszone wybory - mówił w Polskim Radiu 24 Jarosław Rzepa z PSL.